W pewnym momencie życia zdecydowana większość społeczeństwa miała na ustach imię i nazwisko „Marie Kondo”. Jednocześnie ponowny renesans przeżyła filozofia minimalizmu. Ale dlaczego tak jest? W konsumpcjonistycznej rzeczywistości ludzie zapragnęli mieć mniej. Co ich do tego skłoniło? Przyjrzyjmy się bliżej temu zjawisku.
Spis treści
ToggleJak się to wszystko zaczęło, czyli ujęcie historyczne.
1800-1850.
W Ameryce zapanowała filozofia transcendentalizmu, popularyzowana przez Ralpha Waldo Emersona i Henry\’ego Davida Thoreau. Utrzymywali oni, że wgląd i oświecenie można osiągnąć dzięki samotności i prostocie. Chociaż wtedy nie było to wyraźnie określone jako minimalizm, to nowe podejście do prostoty jest czymś, co będziemy obserwować przez kolejne lata.
Samo słowo minimalizm zyskuje popularność wśród pewnych grup młodych artystów lat 60. Wiek później, którzy opierali się dławiącym konwencjom sztuk pięknych. W latach 2000 minimalizm przyjął bardziej ogólną formę, wchodząc w nasze życia.
Czym zatem stał się dla nas minimalizm?
Zacznijmy od prostego stwierdzenia: nie musisz wyrzucić wszystkiego co masz.
Niby oczywiste, ale ludzie, którzy odrzucają minimalizm jako jakąś modę, zwykle uważają minimalizm za „ograniczenie”.
Co jest bardzo powszechnym błędem.
To może zacznijmy inaczej: czym nie jest minimalizm?
Minimalizm polega na pozbyciu się wszystkiego, co posiadasz
To prawda, że dużą częścią minimalizmu jest usuwanie rzeczy z twojego życia. Ale minimalizm nie powinien skupiać się na tym, czego się pozbywasz. Należy skoncentrować się na tym, co ZYSKASZ, puszczając rzeczy, które nie wnoszą wartości do Twojego życia.
Jest tak restrykcyjny, że utrudnia życie.
Oczywiście, jak przyjmiesz filozofię minimalizmu, to odkryjesz, że wiele rzeczy nie jest Ci potrzebne. Ale nie chodzi by wyrzucać – lub oddawać, jeśli interesuje nas też less waste – rzeczy, których się używa. Jeśli Twój dzień jest lepszy jak wpijesz kawę z żółtego kubka i kończy się przyjemniej gdy wypijesz z zielonego kubka herbatę, to nie musisz decydować się na jeden z nich. Dzięki minimalizmowi odkryjesz, co Ci jest tak naprawdę potrzebne.
Nie możesz mieć kolekcji ani hobby, jeśli jesteś minimalistą.
Jak w przypadku analogii z kubkami – nic nie stoi na przeszkodzie. Minimalizm oznacza świadome posiadanie tego, co masz.
Minimalizm oznacza surowe, całkowicie białe pokoje, które wyglądają na zimne i nieprzyjemne.
Ta filozofia nie narzuca jakiegoś konkretnego wzoru traktowania przestrzeni. W końcu chodzi o to, by czuć się dobrze w przestrzeni, w której przebywasz. Jest to znalezienie odpowiedniej ilości rzeczy dla Ciebie. Kluczem jest zachowanie tylko tego, co dodaje wartości do twojego życia. Jeśli potrzebujesz jakichś reguł: zachowaj rzeczy, które kochasz albo/i często używasz.
Minimalizm dotyczy tylko rzeczy.
Pozbywanie się nadmiaru rzeczy w swoim życiu jest na początku dużą częścią minimalizmu. Ale „rzeczy” to tak naprawdę tylko jedna część minimalizmu. Może być stosowany we wszystkich dziedzinach życia. Minimalizm polega na ustaleniu tego, co najbardziej cenisz w swoim życiu i usunięciu wszystkiego, co się z tym nie zgadza.
Co tak naprawdę zyskujemy dzięki minimalizmowi?
Nie potrzeba żadnych dowodów, aby nazywać się minimalistą. Nie ma oficjalnego organu, który by sprawdzał, czy robisz to właściwie. Ale nie musisz też nazywać siebie minimalistą.
Ostatecznie minimalizm polega nie tyle na posiadaniu mniejszej liczby przedmiotów, ile na aktywnym dokonywaniu wyborów dotyczących tego, jakie rzeczy są dla ciebie naprawdę ważne. Dzięki temu lepiej zrozumiesz siebie.
Na początku może wydawać się to przytłaczającym wyzwaniem, ale kiedy rozplątujesz życie, które zbudowałeś wokół posiadania większej liczby rzeczy, odkryjesz, że stres znika, a świat zaczyna zwalniać. Te wybory, których dokonasz, zaczną budować mięśnie, które fundamentalnie zmienią Twój sposób życia.
Dlaczego minimalizm przeżywa drugi (a tak naprawdę – kolejny) renesans?
Światowe zawirowania finansowe.
Nie, minimalizm to nie jest oszczędzanie. Ale poprzez konieczność ograniczenia wydawania pieniędzy wiele osób odkryło, że w zasadzie nie musi aż tyle kupować i… poczuli, że to jest ok.
Troska o środowisko.
Konsumpcjonizm doprowadził do wielu katastrof w naturze. I będzie doprowadzał do kolejnych. Poprzez ograniczenie kompulsywnego kupowania, ludzie zbliżają się do natury i odkrywają prawdziwe znaczenie przedmiotów w swoim życiu.
Mniej rozproszenia.
Nie potrzebujesz niczego ponad to co masz. Czyż nie brzmi to jak wolność? Nie rozprasza Cię nic. Wiesz co ma dla Ciebie znaczenie. Co jest wartościowe. I tylko to się liczy.
Reklamodawcy wciąż mówią nam, że nasz następny zakup przyniesie nam satysfakcję, a ludzie nadal w to wierzą. Ale powoli ta tendencja się zmienia. Ludzie zaczynają szukać szczęścia i spełnienia w innych miejscach: związkach, przyczynach społecznych i znaczeniu. I to przynosi im szczęście.
Decluttering.
Jeśli jest tak dobrą rzeczą, to dlaczego może być tak trudny do osiągnięcia?
Poświęć kilka minut, aby pomyśleć o tym, co stoi na twojej drodze. Jest wiele wymówek, aby trzymać się przedmiotów. Możesz mieć swoje własne powody.
Dla niektórych mogą istnieć emocjonalne przeszkody do pokonania, zanim w końcu będą w stanie porzucić swoje rzeczy. Jak uporządkować lub od czego zacząć? Może po prostu nie masz czasu ani energii, aby zacząć. Bez względu na to, jaka może być przyczyna paraliżu, musisz zrozumieć, dlaczego masz tak wiele kłopotów. Dlaczego się boisz? Co Cię ogranicza?
PS: Nie musisz oczyścić całej swojej przestrzeni jednego dnia. To jest ciężki proces, nie zmuszaj się!
Więcej na temat declutteringu za tydzień!
Poniżej jeszcze Wam podrzucamy video, które pomogło nam z tym wyjątkowym procesem:
A tu źródła: